Mikrodawkowanie LSD w pracy: od tych, którzy to praktykują
Jest poniedziałek rano i Jeremy zaczyna swój dzień. Bierze zimny prysznic, pije filiżankę herbaty z miską musli, robi kilka ćwiczeń rozciągających i bierze 10 mikrogramów LSD przed wyjściem do pracy. Zimny prysznic i LSD, pierwsza rzecz z rana? Dla tych, którzy praktykują mikrodawkowanie, to wszystko jest częścią ich rutyny.
Pomysł jest prosty: połknij małą dawkę psychodelicznego narkotyku przed wyjściem do pracy. Zmniejszone dawki nie zmienią dnia pracy, ale zwiększą produktywność i kreatywność oraz zmniejszą niepokój i stres. Od czasu wydania swojej książki „Psychedelic Explorer’s Guide: Safe, Therapeutic, and Sacred Journeys (Bezpieczne, terapeutyczne i święte podróże) w 2011 roku, amerykański psycholog James Fadiman zbudował przyzwoite grono konwertytów. Szybkie wyszukiwanie w Google daje ponad milion wejść, co pokazuje, jak popularna stała się ta praktyka, zwłaszcza w Dolinie Krzemowej. Podczas gdy artykuły na ten temat pochodzą z różnych politycznie pozycjonowanych i renomowanych źródeł medialnych, często łączy je idea, że mikrodozowanie jest „magicznym rozwiązaniem” na osiągnięcie szczęścia w pracy.
Jakie są korzyści i ryzyko? Jak mikrodawkowanie sprawiło, że psychodeliki stały się tak popularne? Co ważniejsze, co zmotywowało niektórych ludzi do zastąpienia porannej kawy maleńkim uderzeniem LSD?
Wsady i zalety mikrodozowania
Narkotyki halucynogenne są często kojarzone z kontrkulturą Ameryki lat 60-tych, kiedy hipisi pod ich wpływem walczyli z siłami kapitalizmu. Teraz, w 2019 roku, przyszła kolej na eksperymenty kapitalizmu. Podczas gdy leki halucynogenne mogą wydawać się sprzeczne z dążeniem do korporacyjnego sukcesu, w Dolinie Krzemowej praktyka mikrodawkowania w pracy stała się w ostatnich latach powszechna. Programiści, matematycy i inżynierowie danych z wielkich korporacji i kalifornijskich jednorożców stoją za przejściem od kofeiny do substancji zmieniających umysł.
Podążając za wskazówkami terapeutycznymi zamieszczonymi na licznych forach i blogach poświęconych temu tematowi, fani mikrodozowania zdołali stworzyć program bezpiecznej konsumpcji. Praktyka ta weszła do głównego nurtu, ale nie stała się jeszcze częścią codziennych rozmów przy kieliszku wody. Dlatego właśnie społeczności internetowe odegrały tak dużą rolę w jej rozpowszechnianiu. Podczas gdy Dolina Krzemowa jest nadal uważana za zagłębie mikrodozowania, reszta Ameryki Północnej i świata staje się coraz bardziej zaznajomiona z tą obrzeżną praktyką.
Trzy najbardziej popularne narkotyki do mikrodozowania to LSD, psylocybina lub „magiczne” grzyby i meskalina, która znajduje się w kaktusie Peyote. Ilość zalecana do bezpiecznego stosowania – chodzi o to, aby uniknąć zmarnowania się – to dwie do trzech mikrodawek na tydzień, z co najmniej dwoma dniami przerwy między każdą dawką. Jeśli zastosujesz się do tych wskazówek, to ludzie wokół ciebie nie będą niczego podejrzewać; taka mała dawka to około jedna dziesiąta dawki LSD zwykle przyjmowanej, aby się „naćpać”. Jeśli jednak zaczynasz widzieć rzeczy i myślisz, że twój szef zamienia się w gigantycznego węża, prawdopodobnie wziąłeś za dużo.
Pozytywny wpływ na produktywność i kreatywność
Według niektórych świadectw, podcastów i artykułów, mikrodawkowanie jest alternatywnym rozwiązaniem szeregu problemów, od słabej koncentracji po kłopoty trawienne, a nawet zmniejszoną produktywność. Co więcej, ludzie, którzy dzielą się swoimi doświadczeniami z mikrodawkowaniem w sieci rzadko, jeśli w ogóle, mają coś negatywnego do powiedzenia.
John ma 24 lata i pracuje dla międzynarodowej firmy jako data scientist. Studiując psychologię na uniwersytecie, zainteresował się medycyną alternatywną i terapią i wkrótce dowiedział się o książce Fadimana. Po ukończeniu studiów pracował jako freelancer, kiedy zdecydował się samemu wypróbować mikrodozowanie. Doświadczenie to zmieniło jego życie. Opisał je jako: „Miękkie, ciepłe uczucie, jak wtedy, gdy dostajesz gęsiej skórki słuchając swojej ulubionej muzyki, spędzając niezapomniany dzień z bliskim przyjacielem lub patrząc na piękną kawiarnię. W zasadzie każdy dzień okazuje się być dobrym dniem. W pracy czujesz się gotowy na wszystko i nawet wykonywanie codziennych zadań sprawia Ci przyjemność. „*
Według badań przeprowadzonych przez zespół psychiatrów z McGill University, San Raffaele Scientific Institute i Vita-Salute University, mikrodawkowanie stymuluje układ serotoninergiczny, neuroprzekaźnik odpowiedzialny za regulację poziomu stresu i lęku oraz poprawę nastroju. Stąd ogólne uczucie pozytywności, które opisał John.
W pracy, może również pomóc Twojemu mózgowi w tworzeniu logicznych połączeń. John powiedział: „Mikrodozowanie pomaga mi uzyskać inną perspektywę w odniesieniu do mojej pracy. Ułatwia rozpakowywanie złożonych problemów, na których normalnie bym utknął. Jednocześnie, nie szukaj szybkich rozwiązań. To bardzo pomocne, ale nie jest to magia”. Inny użytkownik, Eric, lat 30, pracuje w reklamie. Opisał swoje doświadczenie w podobnych słowach: „Mikrodozowanie pozwala mi spojrzeć na pewne dane w inny sposób. Mój mózg tworzy logiczne połączenia, których wcześniej nie byłem w stanie dostrzec. Ponieważ łączy pomysły, których normalnie nigdy bym nie połączył, staję się bardziej kreatywny.”
Efekty mogą również objąć osoby z twojego otoczenia. Przemawiając w podcaście SmartDrugSmarts, Fadiman sugeruje, że mikrodawkowanie czyni nas również bardziej tolerancyjnymi. Podczas jednego z jego eksperymentów z mikrodawkowaniem, jeden z użytkowników powiedział mu: „Idioci nie wydają się już tak idiotyczni”. Prawdopodobnie nigdy nie wyobrażałeś sobie, że LSD może pomóc ci stawić czoła temu irytującemu koledze z trzeciego piętra.
Potencjalne ryzyko
Nie tylko substancje wymagane do praktykowania mikrodozowania są całkowicie nielegalne, ale używanie ich również wiąże się z pewnym ryzykiem.
Mnóstwo eksperymentów, mniej kontrolowanych badań
Jeśli czytanie do tej pory zainspirowało cię do eksperymentowania z terapią psychodeliczną, pamiętaj, że niewiele wiadomo o ich długoterminowych efektach. Internet jest zalany relacjami z pierwszej ręki i raportami z doświadczeń, ale nie ma wielu poważnych badań, które pokazują, co mikrodawkowanie robi z mózgiem na dłuższą metę. Fadiman, psycholog, który zapoczątkował to zjawisko, zgadza się, że potrzeba więcej badań. Podczas wywiadu w podcaście SmartDrugSmarts, mówi, że nie zna żadnych innych eksperymentów z mikrodawkowaniem poza swoimi własnymi.
Ryzyko zdrowotne
Prawdopodobnie wiesz, że nawet mała dawka twardych narkotyków co trzy dni może wiązać się z ryzykiem zdrowotnym. Na przykład, LSD jest znane z tego, że zwiększa ryzyko chorób sercowo-naczyniowych. Może nawet powodować pewne problemy ze zdrowiem psychicznym, takie jak schizofrenia. Ponadto, jak w przypadku wszystkich substancji zmieniających umysł, efekty są nieprzewidywalne, a mikrodawkowanie może prowadzić do niepożądanych lub niekorzystnych reakcji u niektórych osób. Nawet jeśli użytkownicy mają nadzieję na uzyskanie pewnego rodzaju ulgi, mogą w końcu doświadczyć silnego niepokoju lub nawet paranoi. Tak właśnie stało się w przypadku Anny, która zrezygnowała z niego po kilku miesiącach. „Niejednokrotnie czułam się naprawdę zdołowana, wyczerpana i apatyczna dzień później. Spędziłam cały dzień na oglądaniu telewizji i nie miałam ochoty zadbać o siebie ani wyjść z domu. Przestałam krótko po tych epizodach. Czuję, że im wyższy poziom stresu jest w dniu, w którym go bierzesz, tym trudniej jest ci dzień później „*, powiedziała Anna.
Jak się tu dostaliśmy?
Z niewystarczającą ilością badań regulowanych na ten temat i niektórymi udowodnionymi skutkami dla zdrowia, ludzie mogą się zastanawiać, kto podjąłby takie ryzyko.
Nacisk na funkcjonowanie na 200%
Choć mikrodawkowanie jest znaną alternatywną terapią w leczeniu depresji i lęku, nie jest to główny powód, dla którego użytkownicy są skłonni ją wypróbować. W ostatnim artykule opublikowanym przez The International Journal of Neuropsychopharmacology, badania wskazują, że 36,6% ludzi próbuje mikrodozowania jako wzmacniacza wydajności. „Szczerze mówiąc, kiedy po raz pierwszy dowiedziałem się o mikrodawkowaniu, byłem bardzo ciekawy jego efektów. Kiedy mówi ci się, że jest sposób, aby być bardziej produktywnym bez negatywnych skutków, to jest to dość kuszące, prawda? W tym czasie byłem również bardzo zainteresowany biohackingiem i powiększaniem ludzi. To nie jest dokładnie powód, dla którego spróbowałem, ale powiedzmy, że była to ogromna część mojej ciekawości” – mówi John. W filmie dokumentalnym Take your pills, Wendy Brown, profesor nauk politycznych i filozofii, sugeruje, że *takie substancje mają na celu napędzać nas do osiągnięcia pełnego potencjału przez jak najdłuższy czas. Pomagają nam sprostać wysokim wymaganiom współczesnego świata zawodowego. Podczas gdy dawanie z siebie 200% jest miłe, prawdopodobnie nie jest to ani fizycznie, ani psychicznie wykonalne.
W Stanach Zjednoczonych, uważanych za miejsce narodzin mikrodozowania, jeden na dwóch Amerykanów doświadczył wypalenia zawodowego w pewnym momencie, co zwykle wiąże się z nadmiernym obciążeniem pracą. Biohacking może być kolejnym powodem, dla którego mikrodozowanie stało się poważnym biznesem. Bez czegoś dodatkowego, większość ludzi martwi się o brak inspiracji, wydajności, koncentracji. Innowacje i sen idą w parze. I to jest całkiem normalne, ponieważ gdybyśmy wszyscy funkcjonowali na 200% przez cały czas, bylibyśmy maszynami.
Zaklęty cykl konkurencji
Pytany, dlaczego zdecydował się spróbować psychodelicznego doświadczenia, szef działu reklamy Eric powiedział: „Czytałem w kilku renomowanych źródłach medialnych, że niektórzy z największych przedsiębiorców w Dolinie Krzemowej są zainteresowani mikrodawkowaniem. Ponieważ ci ludzie mnie inspirują, pomyślałem, że może mi to pomóc w osiągnięciu moich celów zawodowych. Jeśli to działa dla nich, to warto spróbować. Oczywiście jest to tylko narzędzie, bo sukces nie powinien kręcić się wokół mikrodozowania!” Presja sukcesu i rywalizacja może również popchnąć niektórych pracowników do spróbowania. To logiczne, biorąc pod uwagę klimat rywalizacji panujący w dzisiejszym miejscu pracy. *Jeśli dwie osoby są równie utalentowane, ale jedna z nich stosuje mikrodozowanie, to osoba, która nie zażywa narkotyków naturalnie poczuje, że jest w gorszej sytuacji. Aby wyrównać szanse, nie-użytkownik będzie czuć się zmuszony dać mu go.
Jak profesor Brown wyjaśnił w filmie dokumentalnym wspomnianym wcześniej, Adderall, który jest powszechne leczenie ADHD, był również odpowiedzialny za tworzenie nierówności wśród studentów uniwersyteckich. Logicznie rzecz biorąc, jeśli każdy student studiował najlepiej jak potrafi, ale tylko kilka wziął Adderall, następnie non-users czułby się naciskany do podjęcia leków zwiększających wydajność podczas egzaminów too.
Silicon Valley: New age business model
W sierpniu 2019 r. artykuł w New Yorkerze zatytułowany Silicon Valley’s Crisis of Consciencedrew przedstawił obraz kultury biznesowej mającej obsesję na punkcie rozwoju osobistego, zajęć jogi, sesji medytacyjnych i seminariów samopomocy. Innymi słowy, Dolina Krzemowa ożywiła New Age. Dziś archetyp idealnego pracownika jest jednocześnie produktywny i zrównoważony: ktoś, kto rozumie, że zależność od technologii jest niezdrowa, a żeby przeciwdziałać jej skutkom, należy dobrze się odżywiać i unikać stresu. W gruncie rzeczy nic nie może wpływać na wydajność zawodową. To wszystko brzmi bardzo podobnie do Billy’ego Bauera, prezesa młodej międzynarodowej firmy w odcinku Smithereens serialu Black Mirror, który udaje się na duchowe odosobnienie w Dolinie Pieców, odcięty od wszelkich technologii. Jest też popularność filmów dokumentalnych Netflixa poświęconych usprawnianiu swojego życia, takich jak Minimalizm: Dokument o rzeczach ważnych, Tiny House Nation czy Tidying Up with Marie Kondo. Mikrodozowanie jest idealnym sposobem, aby odpowiedzieć na te nowe minimalistyczne wymagania stawiane dzisiejszemu pracownikowi, ponieważ praktyka ta obiecuje zdrowszy styl życia, a w rezultacie lepszą wydajność w pracy.
Patrząc ponownie na dowody online, takie jak Twitter i Instagram, wydaje się, że mikrodozowanie jest jednym ze sposobów, aby objąć dużo zdrowszy sposób życia. Dobrze się odżywiać, pomagać innym, ćwiczyć jogę – cokolwiek lubisz, wszystko to jest łatwiejsze dzięki mikrodozowaniu. Dla pisarza i przedsiębiorcy Nat Eliason, który miał własne doświadczenia z mikrodawkowaniem, praktyka ta pomogła mu zmienić sposób życia, zaczynając od porannej rutyny. „Twój ekspres do kawy od tygodni stoi nieużywany. Przerzucił się na herbatę, bo zauważył, jak bardzo kofeina przeszkadza w myśleniu” – mówi. To samo podejście stosuje do technologicznego rozpraszania uwagi. „Wyciszyłeś alerty telefonu i komputera, ponieważ stałeś się bardziej świadomy tego, jak negatywnie wpływały one na twoją uwagę, odkąd zacząłeś dozowanie”. To nawet rozciąga się na interakcje społeczne po pracy. „Późnym wieczorem, w barze z przyjaciółmi, nie pijesz, ale nie czujesz przymusu. Podczas gdy w przeszłości piłeś, aby zmniejszyć swoje zahamowania i zrelaksować się, nie czujesz już potrzeby robienia jednego i drugiego, ponieważ bardziej komfortowo wypowiadasz swoje myśli na trzeźwo i utrzymujesz zrelaksowany stan przez cały dzień.” W wyniku tych zmian, opisał zwiększoną chęć do konstruktywnych działań, takich jak czytanie, joga czy medytacja.
Pomimo wszystkich pozytywnych doświadczeń z mikrodozowaniem, wciąż jest wiele osób, które ostatecznie zdecydowały się z niego zrezygnować. Po wielomiesięcznych próbach, niektórzy konwertyci w końcu porzucili psychodeliczną rutynę. Mikrodozowanie stało się dla nich sposobem na stworzenie fałszywego poczucia dobrobytu i uniknięcie problemów w świecie rzeczywistym. Przywodzi to na myśl dystopijną powieść Aldousa Huxleya „Nowy wspaniały świat”, w której każdy obywatel zażywa „somę”, aby utrzymać stan wiecznego szczęścia. Zapewniając jednolitą i spójną strukturę społeczną, jest to również ryzykowny sposób na ucieczkę od poczucia odpowiedzialności.
Photo: WTTJ
Tłumaczenie: Andrea Schwam
*:Imiona zmienione w celu zachowania anonimowości.
Śledź Welcome to the Jungle na Facebooku i zapisz się do naszego newslettera, aby otrzymywać nasze najlepsze artykuły.
Leave a Reply