Menu, Przewodniki i Zasoby
Jak ten facet dostał się na Harvard, możecie zapytać? Cuda, cuda, cuda.
Więc, moja mama zmusiła mnie do złożenia podania tutaj. Próbowałem odmówić. Powiedziałem jej, że Harvard jest wypełniony bandą dzieciaków, które noszą golfy każdego dnia lub używają kawioru jako szamponu. Harvard nie był szkołą dla mnie. Skąd miałem to wiedzieć, skoro nigdy tam nie byłem ani nie robiłem żadnych badań poza obejrzeniem kilka razy Good Will Hunting? CollegeConfidential. A poza tym, to nawet nie miało znaczenia, bo Harvard nigdy by mnie nie przyjął. Byłam zbyt przeciętna. Nigdy nie wyleczyłem eboli, nie chodziłem do elitarnego liceum nr 6 i nie jestem Natalie Portman (chociaż nie miałbym nic przeciwko byciu nią przez jeden dzień).
Ale po tym jak odwiedziłem Harvard, moja mama przekonała mnie do złożenia wniosku podczas puli Early Action. Moja mama jest bardzo rzadko w dół moje plecy o cokolwiek, może dlatego, że jestem najmłodszy z czterech i przez czas miała mnie, ona już zrezygnował. Więc kiedy naprawdę naciskała na ten Harvard, w końcu powiedziałam, że dobrze. Harvard był całkiem fajny podczas wycieczki. Musiałaby tylko kupić mi McFlurry, kiedy zostałem odrzucony.
Naprawdę nie robiłem nic szalonego w liceum. Robiłem normalne-kid-stuff, pracując ciężko w moich klasach, pracując mniej ciężko w mojej pracy w Pinkberry, i angażując się w kilka różnych extracurriculars, że byłem pasjonatem. Nie zrobiłam też nic szalonego w moim podaniu. Nie wysłałam do komisji rekrutacyjnej filmiku w bikini, jak Elle Woods, ani nie napisałam eseju o tym, że zostanę życzliwą władczynią galaktyki (choć w pewnym momencie nią będę, tylko czekajcie). Po prostu wypełniłem swoją aplikację jak ja. Jak mały, stary Dan. Nacisnąłem przycisk „wyślij”, a potem było już po wszystkim.
Dwa miesiące później, dostałem maila z Harvardu, że zostałem odroczony do puli regularnych działań. Co tam, Harvard. Co to w ogóle znaczy „Veritas”? Prawdopodobnie coś głupiego. Mówiłam ci, mamo. Poproszę McFlurry M&M.
Potem, przez następne długie kilka miesięcy, dostałam moje serce ustawione na kilka różnych szkół, żadna z nich nie była Harvardem. Kiedy dzień maile przyjęć Harvard miał przyjść w końcu marca, mój e-mail nie przyszedł do mojej skrzynki. Założyłam, że zostałam odrzucona, ale następnego ranka pomyślałam, że równie dobrze mogę zadzwonić do biura przyjęć, żeby się upewnić.
„Hej, więc nazywam się Dan Milaschewski i złożyłem podanie na Harvard, ale nie dostałem wczoraj na maila listu z decyzją. To znaczy prawdopodobnie zostałem odrzucony, ale chciałem się tylko dowiedzieć.” Głos na drugiej linii zrobił się naprawdę nerwowy. „Oh-uh-yeah, I’ll go check.” Potem nastąpiła długa cisza. W końcu: „Dostałeś się!”.
Lol, co? „April fools?” Zapytałem. „Nope, naprawdę dostałeś się! Gratulacje!”
Cuda się zdarzają, lub, w moim przypadku, ogromne lapses w wyroku w biurze przyjęć również się zdarzają. Od tego momentu Harvard był, jest i zawsze będzie moim domem. Jestem prawie pewien, że „Veritas” oznacza prawdę?
Więc, moja rada dla każdego jest dwojaka: 1) słuchaj swojej mamy, i 2) nie daj się zastraszyć Harvardowi, jeśli jesteś zainteresowany. Tak, Harvard przyjmuje kilku naprawdę wybitnych studentów, ale oni również biorą dzieci, które są po prostu miłe, pracowite dzieci. Stare porzekadło mówi, że twoje szanse na dostanie się są znacznie większe, jeśli złożysz podanie. Zdecydowanie aplikuj, bo nigdy nie wiadomo, co się wydarzy!
Leave a Reply