Jeśli Google jest monopolistą, komu szkodzi jego siła rynkowa?
Google od dawna broni się przed zarzutami monopolu, podkreślając, że jej produkty są darmowe i że nikt nie musi ich używać.
I uniknęła twardej kontroli rządowej przez lata, opierając się częściowo na idei, że ludzie przeszukujący Internet nie są prawdziwymi klientami Google.
Jesteśmy jego produktem. Reklamodawcy są jego prawdziwymi klientami. To komplikuje pytanie, kto, jeśli ktokolwiek, jest zraniony przez dominację Google w sprzedaży reklam z zapytań wyszukiwania na świecie i przez szereg powiązanych firm, od oprogramowania Android telefonu do platformy wideo YouTube i map cyfrowych.
Nowy pozew antymonopolowy Departamentu Sprawiedliwości USA przeciwko Google argumentuje, że zarówno reklamodawcy, jak i zwykli ludzie są poszkodowani przez pozycję giganta technologicznego jako „niekwestionowanej bramy do Internetu dla miliardów użytkowników na całym świecie.”
„W konsekwencji, niezliczone reklamodawcy muszą płacić myto do reklamy Google wyszukiwania i ogólne wyszukiwanie tekst monopoli reklamowych,” rząd napisał we wtorek przełomowej skargi, która prosi sąd federalny o interwencję w celu ochrony konkurencji. „Amerykańscy konsumenci są zmuszeni do zaakceptowania polityki Google, praktyk prywatności i wykorzystania danych osobowych, a nowe firmy z innowacyjnych modeli biznesowych nie może wyłonić się z długiego cienia Google.”
Rząd twierdzi, że Google nadużył swojej władzy monopolistycznej poprzez umowy z innymi firmami, które promują aplikacje Google i umieścić swoje „punkty dostępu do wyszukiwania” jako domyślne w przeglądarkach, telefonów i innych urządzeń. Wszystko to napędza więcej wyszukiwań Google kosztem swoich rywali, skarga alleges.
Krytycy Google’a zostały podejmowania podobnych argumentów od lat w wezwaniach do rozbicia giganta technologicznego lub ograniczyć jego zachowanie, ale USA. egzekwowania prawa antymonopolowego od dawna opiera się na tradycyjnym standardzie sądzenia monopolu przez to, czy to sprawia, że konsumenci płacą zbyt wysokie ceny za swoje produkty.
Google kontroluje około 90% światowych wyszukiwań internetowych i dominuje wyszukiwanie oparte na reklamie, ale posiada mniejszy udział w całym rynku reklamy cyfrowej.
„To jest argument, możemy się spodziewać, że Google zrobić dużo i zrobić to głośno, że jego klienci są reklamodawcy,” powiedział Rebecca Allensworth, profesor prawa na Uniwersytecie Vanderbilt.
„Ale jest wielu profesorów prawa antymonopolowego, którzy powiedzieliby, że konsumenci płacą prawdziwą cenę za coś takiego jak wyszukiwarka,” Allensworth powiedział. „Istnieje realny koszt dla nas, w kategoriach prywatności, uwagi i danych. To może nie być dolary i centy. Ale to jest ta cena, którą powinniśmy się martwić.”
Działalność firmy Google działa poprzez zbieranie danych osobowych od miliardów ludzi, którzy szukają online, oglądają filmy na YouTube, śledzą trasy map cyfrowych, rozmawiają z asystentem głosowym lub korzystają z oprogramowania telefonu. Te dane pomaga karmić maszyny reklamowej, która przekształciła Google w behemoth.
Asystent prokuratora generalnego USA odpowiedzialny za egzekwowanie prawa antymonopolowego, Makan Delrahim, wielokrotnie powtarzał, że modele biznesowe o zerowej cenie – Google i Facebook są najbardziej znanymi przykładami – nie powinny dostać „wolnej przepustki” od kontroli antymonopolowej, ponieważ nie chodzi tylko o zapewnienie konkurencji cenowej. Chodzi o promowanie „dobrobytu konsumenta we wszystkich jego formach, w tym wybór konsumenta, jakość i innowacyjność”, powiedział w przemówieniu w Harvard Law School w listopadzie ubiegłego roku.
Delrahim odwołał się od sondy Google, ponieważ reprezentował firmę jako lobbysta w 2007 roku, kiedy spotkał się z kontroli antymonopolowej na jej nabycie DoubleClick, wtedy konkurent w reklamie cyfrowej.
Google od dawna zaprzecza twierdzeniom o nieuczciwej konkurencji i oczekuje się, że będzie ostro sprzeciwiać się każdej próbie zmuszenia go do wydzielenia swoich usług do oddzielnych firm. Firma argumentuje, że chociaż jej firmy są duże, są one przydatne i korzystne dla konsumentów.
„Ludzie korzystają z Google, ponieważ wybierają — nie dlatego, że są zmuszeni lub dlatego, że nie mogą znaleźć alternatywy,” firma powiedziała we wtorek tweet, który nazwał pozew „głęboko wadliwe.”
Ale Departament Sprawiedliwości twierdzi, że Google „pozbawia rywali jakości, zasięgu i pozycji finansowej niezbędnej do montowania jakiejkolwiek znaczącej konkurencji do długoletnich monopoli Google,” i że zamykanie konkurencji zmniejszyło jakość usług search.
Zażalenie wspomina utratę prywatności i wykorzystanie danych konsumentów jako problemy jakości, choć bez elaborating.
While Google dominuje reklamy wyszukiwania, to jest prawdopodobne, aby wskazać na ściślejszą konkurencję w szerszym rynku reklamy online. Google zajmuje około 29% wszystkich cyfrowych wydatków na reklamę, według raportu z czerwca eMarketer, i stoi rosnąca konkurencja z rywalami, takimi jak Facebook i Amazon – każdy z nich posiada około 23% cyfrowego rynku reklam i jest również pod antymonopolowego scrutiny.
Regiony, które prowadzą bardziej wyspecjalizowane firmy wyszukiwania, takie jak Yelp, Expedia i Tripadvisor, były jednymi z najbardziej wokalnych w twierdzeniu, że są one krzywdzone przez praktyki biznesowe Google.
Seth Kalvert, Tripadvisor starszy wiceprezes i radca prawny, powiedział, że opłaty antymonopolowe są dobre dla konsumentów i może pomóc zachować wizję Internetu jako miejsce przejrzystości, „mądrość tłumów” i żywej konkurencji.
„Zapewniają one ramy dla znaczących działań, aby powstrzymać Google przed wykorzystaniem jego pozycji strażnika, aby skorzystać z własnych usług i zwiększyć swoje zyski kosztem konkurencji i konsumentów,” Kalvert powiedział w oświadczeniu.
W tym samym czasie, to nigdy nie było pewne, jak bardzo przeciętny Amerykanin dba o skutki dominacji Google na rynku i sposób, w jaki wykorzystuje informacje ludzi. Firma historycznie plasuje się wysoko w badaniach zaufania użytkowników, choć rosnąca świadomość społeczna na temat utraty prywatności cyfrowej i prezydenta Donalda Trumpa powtarzających się i bezpodstawnych roszczeń stronniczości przemysłu technologicznego pozostawić pewne wgniecenia w jego reputacji.
Pozew jest pod pewnymi względami powtórzeniem Departamentu Sprawiedliwości ostatniego dużego przypadku antymonopolowego przeciwko gigantowi technologicznemu. Rząd pozwał Microsoft ponad 20 lat temu, oskarżając go o wykorzystywanie pozycji monopolisty, aby zablokować klientów w swoich produktach, aby nie byli kuszeni przez potencjalnie lepsze opcje od mniejszych rywali.
Leave a Reply