’Fun Bobby, From 'Friends’ Is Real And My Mate Is Dating Him’
Kto wiedział, że ta uzależniona od alkoholu fikcyjna postać faktycznie istnieje?
Randki to dziewiąty krąg piekła.
Jeśli kiwasz głową lub wydałeś słyszalny jęk podczas czytania tego, wiedz, że jestem tam z tobą. Wiem aż za dobrze, jak to jest.
W rzeczywistości, często jestem tym, który inicjuje czat randkowy z przyjaciółmi i rodziną… i współpracownikami. Dobra, pani w kawiarni też dostaje po uszach. Randki są doły i, czasami, gal potrzebuje dekompresji w porządku?
Jak zerwać z kimś według terapeuty. Plus, the tell-tale signs you need to say goodbye to dating apps.
But I digress.
It was during one of these „Am I alone in this torture?” discussions with my friend Anna, that I learned I was not alone. Widzicie, Anna spotykała się z postacią z sitcomu.
I to nie byle jaką postacią: Fun Bobby.
Dla tych, których wiedza o Przyjaciołach nie jest całkiem tak encyklopedyczna, jak by chcieli, Fun Bobby był bitową postacią w serialu.
A Fun Bobby miał przydomek „fun” nie bez powodu; był uzależniony od alkoholu. W rzeczywistości gang Przyjaciół szybko nauczył się, że większość jego osobowości zawdzięczał sosowi.
A moja przyjaciółka Anna spotykała się z jego odpowiednikiem z Australii. Swell.
Na swoją pierwszą randkę Anna i Fun Bobby wybrali się na wytworną kolację – wybraną przez niego – po wstępnych drinkach w eleganckim hotelu. „Odniosłam dobre wrażenie”, powiedziała mi, wyjaśniając, że wypiła martini z espresso w hotelu, odmówiła kolejnych butelek wina – nie jest wielkim pijakiem. „Wysłał wiadomość zaraz po tym i planowaliśmy dogonić następną noc.”
Czy był trochę ciężki z winem tej nocy? Jasne. Czy ona przypisała to do tremy pierwszej randki? Całkowicie.
Do czasu ich następnego spotkania. Pił cały dzień – po całej nocy spędzonej z nią – i teraz pił wino za winem. Jego kieliszek nie miał okazji być pusty. Był nawet czas, kiedy nie mógł dokończyć posiłku, bo kończył mu się napój.
Anna pomyślała, że może to weekend, w którym chciał się zrelaksować. Co z tego, że lubił trochę dodatkowego wina?
Jedyna rzecz w tym, że następna randka, ich trzecia, była najnudniejszą randką, jaką kiedykolwiek miała. Zabawny Bobby prawie się nie odzywał. Mogła powiedzieć, że czekał na drinka. Zrobił nawet awanturę o miejsce na brunch, które wybrała – nie podawali alkoholu. Ona proponowała kawiarnie, on chciał wykwintną restaurację, gdzie mogłaby się pojawić Krwawa Mary lub Bellini.
W końcu byłby to jedyny raz, kiedy widziała go trzeźwego z siedmiu czy ośmiu randek. Mniej więcej w tym czasie pokazał jej swój średni tygodniowy rachunek za wino: $1,600 tygodniowo.
Wyrzuciła go stamtąd.
Wydaje się to teraz czarno-białe, ale to, co sprawia, że ten romans jest trudny do przetworzenia, Anna i ja zgodziłyśmy się, to fakt, że picie jest tak akceptowane w australijskiej kulturze.
Sarah Davis, trenerka randkowa z Sydney, twierdzi, że nierzadko ludzie flirtują z linią przyjemności picia alkoholu i uzależnienia od niego:
„To powszechna strategia dla introwertycznego mężczyzny lub po prostu takiego, który nie zna siebie na tyle dobrze, by móc się sensownie dzielić sobą bez alkoholu”, wyjaśnia,
Smutne, ale ma sens. Co więc zrobić, jeśli, tak jak Anna, spotykasz się z kimś, kogo podejrzewasz o problem z alkoholem?
Według Sary, trzymanie się tego z Fun Bobbym nie jest drogą do celu.
„Kobiety muszą być rozeznane i mieć silne granice dotyczące tego, co czuje się dla nich właściwe, a nie akceptować okruchy, ponieważ wolą dostać coś niż nic”, ostrzega.
Anna zrobiła dokładnie to, co było dla niej najlepsze: zasugerowała alternatywy, dała mu korzyść z wątpliwości, a kiedy było jasne, że ma problem, odcięła go luzem.
Jak ktoś radzi sobie z Fun Bobby? Nie robią tego.
Leave a Reply