An extinct „anchor-tusked” proboscidean

Ostatnie odtworzenie Deinotherium z Markov, et al (2001) „A reconstruction of the facial morphology and feeding behavior of the deinotheres.” The World of Elephants, International Congress, Rome 2001. Zaczerpnięte ze strony The World We Don’t Live In.

Biedny Deinotherium. Choć jest to jeden z najłatwiej rozpoznawalnych proboscideanów (większa grupa, do której należą współczesne słonie), przez długi czas był traktowany jako nieciekawy daleki kuzyn bardziej popularnych słoni kopalnych, takich jak mamuty wełniste. Szczególnie na początku XX wieku był on często postrzegany jako nieudany eksperyment ewolucyjny poza „główną linią „* ewolucji słoni, jednak jego zakrzywione w dół dolne kły wzbudziły spore zainteresowanie.

Zobacz więcej

*

Pod względem ogólnego kształtu osobniki z rodzaju Deinotherium, które przetrwały od około 14 milionów lat temu do około miliona lat temu, wyglądałyby bardzo podobnie do żyjących słoni. Deinotherium był szczególnie dużym proboscideanem o mocnym ciele podtrzymywanym przez kolumnowe kończyny, ale jego głowa bardzo różniła się od tej bardziej znanej żyjącym słoniom. Deinotherium nie miał długich górnych kłów. Zamiast tego posiadał parę powiększonych dolnych siekaczy, które były zahaczone ku dołowi i tyłowi. Do czego mogły mu służyć te dziwne kły?

Czaszka Deinotherium, wydrukowana w Encyclopaedia Britannica.

W XIX wieku Deinotherium był często postrzegany jako zwierzę wodne. Z pewnością te dolne kły musiały być ciężkie, a niektórzy przyrodnicy uważali, że jedynym sposobem, w jaki Deinotherium mógł utrzymać głowę ozdobioną takim uzbrojeniem, było życie w wodzie. W popularnym kompendium Curiosities of Science z 1859 roku stwierdzono;

Rodzina roślinożernych waleni jest połączona z Pachydermata ziemi przez jedno z najwspanialszych ze wszystkich wymarłych stworzeń, z którymi geolodzy nas zapoznali. Jest to Dinotherium, czyli Straszna Bestia. … Wydaje się, że żyła ona w wodzie, gdzie ogromny ciężar tych ogromnych wyrostków nie byłby tak niewygodny jak na lądzie. Do czego służyły te kły jest tajemnicą; ale być może działały jak kilofy w kopaniu drzew i krzewów, lub jak brony w grabieniu dna wody.

Jak wskazuje linia wstępna, uznano już, że słonie były blisko spokrewnione z syrenami, takimi jak manaty i diugonie. Hipoteza ta pozostawała przez pewien czas kontrowersyjna, ale jeśli Deinotherium był wodny, to mógł służyć jako „typ pośredni” między tymi dwiema grupami. Nie musi to jednak sugerować ewolucyjnego pokrewieństwa. Wodny Deinotherium mógłby równie dobrze być rozumiany w kategoriach nieprzerwanego łańcucha stworzeń stworzonych przez Boga, wypełniając w ten sposób lukę w przyrodzie.

Deinotherium, odtworzony w Elementary Geology Hitchcocka.

Niemniej jednak umieszczenie Deinotherium w środowisku wodnym nie odpowiedziało w pełni na pytanie, do czego wykorzystywał swoje kły. Podczas gdy wielu przyrodników uważało, że Deinotherium używał swych kłów do kopania w mule siedlisk słodkowodnych, istniała inna, bardziej fantazyjna, ale uzupełniająca hipoteza. Nie koncentrowała się ona na karmieniu, lecz na tym, co takie wodne zwierzę mogłoby robić, gdyby chciało się zdrzemnąć.

W swojej książce Geologia i mineralogia w odniesieniu do teologii naturalnej (1837) angielski geolog William Buckland zwrócił uwagę na Deinotherium, by pomóc wyjaśnić cuda boskiego „twórczego projektu”. Z ciałem podobnym do słonia, ale zębami podobnymi do zębów tapira, zwierzę to było wyraźnie „ważnym wymarłym ogniwem” pomiędzy tymi dwiema grupami, jednak reprezentowało pewne anomalie. Łopatka, na przykład, wyglądała bardzo podobnie do tej samej kości u kretów, do tego stopnia, że Buckland spekulował, iż Deinotherium kopał w poszukiwaniu pożywienia przednimi łapami. Zęby bestii mogły być wtedy użyte jako „kilof” lub „końska taczka”, by pomóc w tym zadaniu. Więcej niż to, kły mogły być używane jako rodzaj kotwicy. Buckland napisał;

Kły Dinotherium mogły być również stosowane z mechaniczną korzyścią do zaczepiania głowy zwierzęcia na brzegu, z nozdrzami utrzymywanymi nad wodą, tak aby bezpiecznie oddychać podczas snu, podczas gdy ciało pozostawało pływające, w doskonałej swobodzie, pod powierzchnią: zwierzę może w ten sposób odpoczywać, przycumowane do brzegu jeziora lub rzeki, bez najmniejszego wysiłku mięśni, ciężar głowy i ciała ma tendencję do utrwalania i utrzymywania kłów szybko zakotwiczonych w substancji brzegu, tak jak ciężar ciała śpiącego ptaka utrzymuje pazury mocno zaciśnięte wokół jego grzędy. Kły te mogły być dalej używane, podobnie jak te w górnej szczęce morsa, do pomocy w wyciąganiu ciała z wody; a także jako potężne narzędzia obrony.

Niefortunnie Buckland nie zamówił ilustracji Deinotherium leżącego w starożytnym bagnie, ale jego pomysły na temat tego zwierzęcia okazały się dość popularne. Na przykład w artykule, który ukazał się w czasopiśmie „Boys’ and girls’ bookshelf” (zebranym w tomie z 1917 roku) na początku XX wieku, autor C.F. Holder wyobraził sobie scenę, w której drzemiący na brzegu wody Deinotherium został zaatakowany przez ludzi;

W odpowiedzi na to stwierdzamy, że to ogromne zwierzę było miłośnikiem wody i prawdopodobnie zadomowiło się na brzegach strumieni, prowadząc życie podobne do hipopotama. Dzięki tej wiedzy, łatwo dostrzec zastosowanie dla tych wielkich, nawracających siekaczy. Były one używane jako kilofy do wyrywania ziemi i wykopywania soczystej roślinności, którą się żywiły, a w nocy, gdy częściowo unosiły się na wodzie, mogły być zakopane w brzegu, tworząc prawdziwe kotwice dla żywych i nieporęcznych statków. Kiedy zaatakowany przez swoich – być może ludzkich – wrogów, możemy sobie wyobrazić, jak to wielkie stworzenie wydostaje się z bagna, podnosi się na suchy ląd, wbijając kły w ziemię i używając ich do wyciągnięcia swojego ociężałego ciała na brzeg.

Deinotherium, atakowany przez ludzkich myśliwych, jak odtworzono w „Półce z książkami dla chłopców i dziewcząt”.

Bucklandowska wizja Deinotherium została powtórzona także w The Monthly Repository (1837), Hogg’s Weekly Instructor (1845), Hitchcock’s Elementary Geology (1847), Denton’s Our planet, its past and future (1873), Ingersoll’s The Life of Animals (1907) i zapewne w wielu innych źródłach. Jak jednak zachowuje się ona dzisiaj? Wbrew temu, co sądził Buckland, wydaje się, że głowa Deinotherium była stosunkowo lekka w porównaniu z innymi słoniami kopalnymi. Deinotherium miał też dłuższą szyję, co być może wskazuje, że miał większy zakres ruchu głową i nie potrzebował tak długiej trąby jak współczesne słonie. Pomijając dyskusje na temat długości trąby, nie ma dowodów sugerujących, że był on ograniczony do wodnego siedliska lub kiedykolwiek wlókł się na dolnych zębach.

Niestety nie jestem osobiście świadomy żadnych niedawnych badań kłów Deinotherium, jak te przeprowadzone na „łopatowatych kłach” Amebelodona i Platybelodona. Gdyby Deinotherium używał swoich zębów do żerowania, np. zdzierania kory z drzew czy kopania w ziemi, jego zęby nosiłyby charakterystyczne oznaczenia. Aby sprawdzić niektóre z tych wielowiekowych pomysłów, musimy wrócić do zębów.

Czy Deinotherium musiał używać swoich zaokrąglonych kłów do żerowania? Niekoniecznie. Ponieważ nie możemy obserwować żywego Deinotherium, trudno jest zrekonstruować jego zachowanie i paleobiologię, a jak dowiedzieliśmy się w przypadku Amebelodona i Platybelodona to, że pewna forma anatomiczna przypomina narzędzie, nie oznacza, że była ona używana do tej samej funkcji, co narzędzie. Podobnie, nawet gdybyśmy byli w stanie dowiedzieć się, jak Deinotherium wykorzystywał swoje kły, nie oznaczałoby to, że w pełni rozumiemy, jak taki układ kłów ewoluował. Na razie opowieść o tym, jak rozwinął się układ kłów Deinotherium i jak mógł on ich używać, wydaje się być tajemnicą, choć nie jest poza naszą zdolnością do pełniejszego zrozumienia.

Leave a Reply